Z punktu widzenia Cristiano:
Niewątpliwie wszystkich ogromnie ciekawi jaką niespodziankę przygotował dla nas Sergio. Znając życie i jego, jest to coś, co nikomu nie przyszłoby do głowy. Kto wie, może Pilar już urodziła a oni trzymają to w tajemnicy przed światem oraz znajomymi? Czyżbyśmy uczestniczyli w imprezie z okazji narodzin pierworodnego obrońcy?*
Zniecierpliwiona Irina obrzuca mnie pełnym wyrzutów spojrzeniem, upijając łyk swojego ulubionego trunku - wytrawnego wina. Ostatnio zaliczyła sprzeczkę z Sarą, nie chciała powiedzieć uparcie o co poszło. Na moje oko była poważna, bo iskry się sypały gdy tylko obok siebie przeszły. Narzeczona robi mi teraz wyrzuty, że musi tak długo przebywać w towarzystwie ukochanej Ikara. No ale co mam zrobić? Wyjść bez słowa, sprawiając tym przyjacielowi zawód? Nie ma mowy.
Uspokajam jakoś Irinę, następnie próbuję wypytać innych gdzie znikł Ramos.
- Nie mam zielonego pojęcia - rzecze Marcelo. - Mówił, że wróci za kwadrans a dobra godzina mija jak wyszedł. - Mina Brazylijczyka wyrażała głębokie zdumienie. - Tak swoją drogą, obstawiasz może jaki numer nam szykuje?
- Pewnie równie szalony co on. Wyrusza z rodziną w podróż dookoła świata, lub coś podobnego - wtrąca Pepe, tradycyjnie szampańsko ubawiony.
Reszta piłkarzy również świetnie się bawiła, nie uszło to mojej uwadze. Gdyby nie marudzenie Iriny czerpałbym większą przyjemność z tego przyjęcia. Postanowiłem wreszcie olać jej fochy i dołączyć do grających w bilarda kolegów.
Skromność nie stanowi mojej głównej zalety dlatego zdradzę wam, iż jestem prawdziwym mistrzem tej gry! Fabio, Isco, Luka oraz Xabi obserwowali z zazdrością jak wprawnymi ruchami strącam pod rząd osiem bil.
- Ha ha! I kto tu rządzi? - pytam triumfalnie.
- Proste, że nasz boiskowy number one! - Słyszę za sobą znajomy głos.
Ignorując chichoczących debili, odwracam się by zbesztać solidnie Ramosa. Wtedy właśnie po raz pierwszy ujrzałem najbardziej zjawiskową żeńską istotę, jaką tylko zwykły śmiertelnik może sobie wyobrazić. Zaraz, zjawiskowa? Nie, to stanowczo za słabe określenie! Osobnicza, która stała z wdziękiem obok Hiszpana, uosabiała bowiem kwintesencje kobiecego piękna. Gapię się otwarcie na towarzyszkę przyjaciela i wierzcie mi - za nic nie mogę dojść do siebie. Nawet znaczące chrząknięcie Alonso mnie nie rusza. Nieznajoma spogląda pytająco na El Lobo**, spostrzegam też, że trzyma się kurczowo jego ramienia.
- Cris, mógłbyś łaskawie przestać krępować moją siostrę?
Nagle w calutkiej rezydencji madryckiego zawodnika zapada grobowa cisza. Nikt, absolutnie nikt nie kryje szoku, wszystkich zdumiewa zaistniała sytuacja. Dobrze, przesadziłem - pewnie za wyjątkiem Pilar. Teraz już na bank za jej wyjątkiem, ponieważ wybranka Ramosa wita nowo przybyłą dziewczynę, tuląc ją czule. Wygląda to komicznie, gdyż pokaźny brzuch prezenterki znacznie utrudnia wymianę czułości.
Nie tylko mi szczęka opada do samiutkiej ziemi, wszyscy goście otaczają trójkę będącą w centrum zainteresowania i przypatrują im się z niemymi pytaniami na ustach.
- Szkoda, że nie widzicie swoich min - śmieje się Sergio. - Wyglądacie jakbyście ducha zobaczyli.
Stary, nie ducha tylko bóstwo w ludzkiej postaci!
- Ale jaja... - Kepler nie byłby sobą, gdyby nie palnął czegoś idiotycznego.
Piękność uśmiecha się uroczo.
- Zaprosiłem was tu, byście poznali najmłodszą*** latorośl mojej rodziny. Przepraszam, że tyle czekaliście, loty z Camas**** są dzisiaj opóźnione - wyjaśnia pobieżnie obrońca Realu.
- Ukrywałeś ją przed światem? - pyta Casillas.
Cisza.
- Dlaczego milczysz braciszku? Nie chcesz aby wiedzieli, że odciąłeś mnie od swojego świata? - rzuca przekornie szatynka głosem przypominającym westchnienie anioła.
Chyba jest dość młoda... Ok, może nawet bardzo, albo bardzo bardzo młoda, ale spokojnie dałbym jej osiemnaście lat.
- Blanca nie zaczynaj znowu, później o tym porozmawiamy. - widocznie rozzłościła brata. Najwyraźniej słowa dziewczyny zawierają ziarenko prawdy. Nie dziwię się wielce, gdybym sam miał taką siostrę, strzegłbym ją niczym oka w głowie i odganiał wszyściutkich adoratorów.
- A więc oto Blanca Ramos, moja SIEDEMNASTOLETNIA - naprawdę mocno podkreślił to słowo - siostrzyczka, która pragnie skosztować Madryckiego życia.
Objął młodą Ramosównę ramieniem, dając tym samym do zrozumienia męskiemu gronu (a w szczególności mi), że jest nietykalna. Ta wyrywa się mu temperamentnie, później chwyta rękę Pilar.
- Przestań traktować mnie jak dziecko i skończ odstawiać szopkę! - wybucha.
- Blanca...
- Nie patrz tak, mam dość tej śmiesznej zaborczości! Chcę wreszcie ZACZĄĆ ŻYĆ!
Bez wątpienia w ślicznej Blance buzuje hiszpańska krew. Żywość dziewczęcia wybiega na pierwszy plan, przebijając nawet imponującą urodę.
- Dosyć! Blanca, marsz do góry! Później pomówimy o Twoim zachowaniu. - surowy brat przejmuje kontrolę.
Ciężarna prowadzi dokądś nieokiełznaną siostrę ukochanego, gdy wraca przejmuje rolę gospodyni i proponuje gościom po kieliszku szampana.
Ciągle nie wierzę w to, co chwilę temu miało miejsce. Czekam z pozostałymi aż Sergio nieco ochłonie, dopiero pod koniec przyjęcia Xabi odważa się zadać przyjacielowi to pytanie:
- Czemu nie mówiłeś nic, że masz siostrę?
- Chyba łatwo odgadnąć jaki był powód - tu El Lobo spogląda na mnie wymownie.
- Ej, ale nie podejrzewasz, że któryś z nas chciałby ją poderwać? - zdumiewa się Angel. - Jest jeszcze dzieckiem!
- Zachowaniem zupełnie go nie przypomina. Nie znacie Blanci, bywa rozwydrzona, nikogo nie słucha a na dodatek zamiast się uczyć lata za jakimiś gnojkami. Rodzice tracą do niej cierpliwość, chcieli ją wysłać na miesięczny nadzór u zakonnic. Młoda przekabaciła jednak Pilar, dopiero ona ich udobruchała.
Oczami wyobraźni widzę Blance w habicie i o mało nie eksploduję śmiechem.
- I co, razem postanowiliście wychować twoją siostrę? - pyta Cuasemiro.
- Nie wychować, poukładać jedynie w głowie. Będzie pod naszą kontrolą, skończy imprezować a zacznie myśleć nad przyszłością. Dobrze, że upierała się tak by tu zamieszkać. Ja jestem stanowczy od rodziców, koniec z ciągłym pobłażaniem gówniarze. - oświadczył Ramos wszem i wobec.
- Wybacz, jednak nie wyglądasz na kogoś szalenie stanowczego. - rzuca Isco, którego bawi całe zajście.
- Może nie, ale potrafię skopać tyłek temu, kto mnie wkurzy!
Zaraz dwójka Hiszpanów zaczęła przepychać się nie groźnie. Za to ja, Marcelo oraz Pepe popatrzeliśmy po sobie. Tego wieczoru poznaliśmy przyjaciela od zupełnie innej strony. Który z nas by przypuszczał, że kochający rozrywki i beztroskie życie piłkarz jest także nadopiekuńczym, wzorowym wręcz bratem? "Każdy inny niż on" - jeszcze wczoraj wszyscy bylibyśmy gotowi tak stwierdzić. No cóż, pora chyba oswoić się powoli z nowym obliczem obrońcy, tym bardziej, że lada moment ma zostać ojcem. Teraz jakoś łatwiej jest mi wyobrazić go sobie w roli troskliwego tatusia.
- Dziękować Bogu, że oczekują syna. Nie chcę nawet myśleć pod jakim kloszem trzymałby córkę... - przerywam dłuższą ciszę, a następnie kończę piwo upijając ostatni łyk.
- Nigdy nie mów nigdy, Pilar marzy przecież o parce pociech - przypomina brazylijski pomocnik.
Na te słowa Kepler dodaje coś jeszcze, ale odcięty myślami wyłączam się z rozmowy. Nie wiedzieć skąd nachodzi mnie pragnienie by zanurzyć dłonie w długich, przepięknych włosach Blanci, dotknąć jej zmysłowych ust... Co ta dziewczyna w sobie ma nadzwyczajnego? Widziałem mnóstwo panien obdarowanych hojnie przez naturę, posiada zresztą klasyczny typ urody, czym szczególnym się wyróżnia. Gdy tak wytężam umysł, przypomina mi się lekko nieśmiałe, głębokie spojrzenie ciemnych oczu, przeszywające na wskroś i wywołujące szybsze bicie serca. No to znalazłem odpowiedź. Najchętniej nie urywałbym rozmyśleń dotyczących siostry kumpla, jednakże jestem w długoletnim związku a to poniekąd nosi określenie "zdrady". Osobiście bym tego tak nie nazwał, lecz z drugiej strony nie chciałbym aby moja narzeczona zachwycała się zniewalającymi spojrzeniami jakiegoś kolesia.
Dobra - najwyższa pora ją znaleźć i wracać do domu. Junior się już pewnie niecierpliwi, może nawet daje Catii we znaki. Ale zaraz, gdzie właściwie jest Irina? Przeszukuję całą posiadłość Sergio, ani śladu po modelce. Spoglądam na wyświetlacz telefonu a wtedy wszystko staje się jasne.
"Rozbolała mnie głowa więc wzywam taksówkę. Spokojnie, nie będę cię fatygować i odrywać od pasjonującej rozrywki."
Daję sobie głowę obciąć, że jest solidnie wkurzona, bo pod każdym sms'em umieszcza "całuję". Wzdycham tylko głęboko, zmierzając ku swojemu Ferrari.
W łóżku zastaję śpiącą już narzeczoną. Świetnie, tej nocy nie mam ochoty ani na rozmowy z nią, ani nawet na przyjemniejsze zajęcia. Całuję w główkę również pogrążonego w słodkim śnie synka, żegnam Catie oraz dziękuję jej za opiekę nad małym, biorę szybki prysznic i wreszcie się kładę. Jak sami widzicie, dla seibie samego potrafię wygospodarować jedynie okruchy czasu. Wykończony do granic możliwości, zasypiam bez żadnych trudności.
Tak mniej więcej wyglądał mój wczorajszy wieczór.
P.S Zapomniałem wspomnieć, że w śnie odwiedziła mnie Blanca. Opowiem o tym przy następnym spotkaniu.
Cris
______________________
* - Sergio Junior przyszedł już na świat (gratulacje dla rodziców!), ale na potrzeby opowiadania przesuwam odrobinę to wydarzenie w czasie.
** - El Lobo jeden z pseudonimów Ramosa. Znaczy on dosł. "wilk". Będę go używać często w tym opowiadaniu.
*** - najmłodszą do narodzin jego syna. Fikcyjna bohaterka Blanca, urodziła się jako czwarte i ostatnie dziecko Jose Marii Ramos oraz Pagui Garcia.
**** - Camas to rodzinna miejscowość hiszpańskiego obrońcy.
______________________________
Prolog oddaje Waszej opinii, mamy z blondi nadzieję, że się przyjemnie czytało :*
P.S - nie zapomnijcie zastawić komentarza, naprawdę wiele dla nas znaczą!
cudo jak zawsze kochana! <3
OdpowiedzUsuńJestem i czytam :-) zaciekawilas mnie bardzo :-)
OdpowiedzUsuńBędę czytać losy Crisa i Blanci na pewno więc bardzo proszę o powiadamianie mnie o nowościach na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńTo czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
Pozdrawiam cieplutko i buziaki ;*
Safira
Zapraszam na nowy rozdział http://takeabreath.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, czyżby Cris zakochał się w 17 latce :) Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://dorosnacwjednejchwili.blogspot.com/2014/05/28-oswiadczyny.html
Zakochać się w siedemnastolatce też można w końcu Cristiano nie jest taki stary :D
OdpowiedzUsuńZajrzałam już tutaj wcześniej, ale nie mogę się ogarnąć z nowym komputerem i wyszło jak wyszło. Ale byłabym wdzięczna za informacje na którymś z moich blogów.
Chciałabym Cię również zaprosić na opowiadanie o Xabim Alonso, którego akcja rozgrywa się podczas Mundialu w Brazylii.
Opis 4 odcinka:
http://la-tormentaa.blogspot.com
Napięcie wzrasta, temperatura również, ale sielanki nie będzie. Psychopata, który jest na tropie Fernandy nie odpuszcza. Czy Xabi zdobędzie Fernandę? Co łączy wielkiego El Santo i skromną brazylijską tłumaczkę? Jeśli chcecie wiedzieć, przeczytajcie kolejny rozdział La Tormenty!
Pozdrawiam Fiolka :)
O matko, to musi być genialne opowiadanie! :D Od razu widzę, że będzie sporo humoru, więc to także działa na plus. Do tego temat, który, choć trochę kontrowersyjny, wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Poza tym, 17 lat to nie 7, a Ronaldo do trumny się nie kładzie, więc ma prawo się facet zakochać :D Ciekawi mnie tylko, co zrobi Sergio, gdy się o tym dowie. I oczywiście ciekawą sprawą jest także, co napastnik wymyśli, by poznać siostrę kolegi, bo, jak mniewam, będzie do tego dążył. Oj, będzie dużo się działo, jestem pewna :D
OdpowiedzUsuńMacie we mnie fankę. <3
Pozdrawiam ;*
Ps : Chciałabym tylko przeprosić Dorotę za brak komentarza pod jej blogiem. Post oczywiście przeczytałam i był fenomenalny, ale nie jestem w stanie przez Google + dodać komentarza.
Jeszcze raz przepraszam i zapewniam, że wszystko czytam i jestem pod ogromnym wrażeniem twojej twórczości ;*
cuuuudoooooooo!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie skomplikowane, ciekawe historie i zakazane romanse... :D
już nie mogę się doczekać jak to się między nimi potoczy, niby różnica wiekowa spora, ale kto wie? :)
Najbardziej ciekawi mnie czy przyjaźń piłkarzy przetrwa, widać, że Ramos jest mega zazdrosny o siostrę i pewnie nie będzie chciał by spotykała się z takim playboyem jak Cris :D
Czekam na pierwszy rozdział!
od razu widać, że masz talent do pisania! :)
OdpowiedzUsuńużywasz bogatego słownictwa i starannie dobierasz epitety. Aż chce się czytać :)
będę tu częstym gościem, skro prolog cudny, reszta też taka musi być. :)
Dziękuję za zaproszenie na bloga ;] Muszę przyznać, że prolog napisany jest bardzo soczyście, w takim lekkim stylu, przyjemnie się czyta ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały !
Jakbym miała 17 lat i poderwałby mnie ktoś taki jak Cristiano Ronaldo, to długo bym się nie zastanawiała :) Są tacy faceci, którzy nawet mają lat 40 są mega "interesujący" :P
OdpowiedzUsuńZapowiada się rewelacyjnie, ale na pewno Sergio nie będzie zachwycony jak Cristiano zacznie kręcić z jego "malutką" siostrzyczką.
Prolog rewelacyjny, świetnie napisany. Bardzo miło się czytało!
Ogólnie zdobyłyście wierną fankę :)
Proszę mnie informować o nowościach u mnie na blogu.
Pozdrawiam serdecznie! :*
Zapraszam serdecznie na rozdział 13 :)
Usuńprolog rewelka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Wasz styl pisania, potraficie mnie zainspirować ;)
dziękuję Juleczko za wypromowanie mnie! :*
zapraszam do siebie: http://cristiano-ronaldo-i-zbuntowany-aniol.blogspot.com/
Oooo... zapowiada się mega ciekawie :) Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że moja rówieśniczka jest, a raczej będzie, obiektem westchnień wielkiego Cristiano Ronaldo. Ah.. tyle wygrać.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział :)
Zapraszam na 16 rozdział http://siete-jugadores.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńI obiecuję, że w wolnym czasie przeczytam to opowiadanie xD
Wow, trafiłyście zdecydowanie w mój gust, bo historie z siostrami piłkarzy połączonych romansami z ich kolegami z drużyny, to zdecydowanie coś, co lubię. ;)
OdpowiedzUsuńAch Cristiano i Sergio- moi dwaj ulubieni piłkarze w jednym opowiadaniu. Na pewno będę czytać!
Pozdrawiam. :3
Wow.
OdpowiedzUsuńWłaściwie... No nie wiem od czego zacząć. Świetna robota! Chociaż... No właściwie nie wiem, czego się wcześniej spodziewałam, ale miło mnie zaskoczyłyście. Posiadacie dobre słownictwo i dobrze opisujecie każdą sytuację. Co racja, brakowało niekiedy przecinków i wyhaczyłam TYLKO jeden błąd: w dialogu nigdy nie piszesz z dużej litery słów, tj. ''Twój'', "Ciebie", a zauważyłam właśnie raz, jak zastosowałyście z dużej litery - może to tylko nieprzyuważenie z Waszej strony, jednak się pojawiło :) Drugie co:
,,(...)nikogo nie słucha a na dodatek zamiast się uczyć lata za jakimiś gnojkami." - wyciągnęłam cytat, aby pokazać, gdzie powinien zjawić się przecinek. Przed ''a'' zawsze stawiamy przecinek, chyba że jest pokazane porównanie, np. '' między niebem a ziemią'', czy ''leżała pomiędzy bananem a jabłkiem". W tamtym zdaniu, co zacytowałam, powinno być pomiędzy ''zamiast się uczyć" przecinek, bo jest to wtrącenie zdania.
A tak, patrząc na resztę, to...
Nie mam żadnych zarzutów. Piszecie świetnie i wprawiacie wyobraźnie w szybkie obroty. Zabawna historia, choć ciekawi mnie, jak Cris da radę obejść się z romansem z niepełnoletnią :D
A znając życie oraz początek historii, którą stworzyłyście, na pewno nie da rady się obejść bez niej :3
CUDOWNIE!
Cóż, rozpisałam się, a teraz idę czytać.
Pozdrawiam i życzę weny
Aleksji
stanzaczytany@gmail.com
http://facebook.com/StanZaczytany